Tuesday, April 7, 2009

Ucieczka do normalności

Cechą umysłów słabych jest lęk przed samookreśleniem i podjęciem decyzji, co sprawia, że tkwią one w wiecznym zawieszeniu i niespełnieniu.
Nie inaczej jest z wami. Wmawiacie sobie, że nie musicie dokonać wyboru, że Second Life to kolejna zabawa, która znudzi się jak inne. Gdzieś w głębi tkwi jednak podświadoma wątpliwość – a może jest inaczej, może nie jesteście już tacy jak kiedyś, może dotknięcie cyfrowego absolutu zmieniło was bezpowrotnie?
Walczycie ze sobą. Po tygodniach spędzonych przed monitorem decydujecie się na udowodnienie światu własnej normalności, a pierwsze, co przychodzi do głowy to spotkanie, impreza z dawnymi znajomymi.
Wychodzicie z domu. Piękno trójwymiarowych ciał, zapachy, dźwięki zachwycają tylko przez chwilę. Świadomość przystosowuje się szybko, nowe powszednieje i zaczynacie się nudzić. Pragniecie wymiany słów.
Słowo jest podstawą i istotą Second Life a wasz umysł przywykł już do tego, że to ono tworzy i określa rzeczywistość. Całkowite skupienie na rozmowie, symultaniczna wymiana IMów w kilku okienkach to codzienność wirtualnego życia.
Teraz jesteście jednak w świecie materii i słuchacie niekończącej się opowieści o chorym psie, zaciągniętym kredycie, złośliwej teściowej czy zepsutym samochodzie. Szukacie kogoś, z kim można naprawdę porozmawiać, ale nawet jeśli go znajdziecie to czujecie niedosyt. Wszystko toczy się zbyt wolno i jest tak bardzo nieistotne.
Zaczynacie pić. Pijecie dużo i szybko wierząc, że alkohol doda otoczeniu kolorów, sprawi, iż odczujecie chociaż namiastkę prawdziwych, wirtualnych przeżyć. Niczym autystyczne dziecko nie potraficie już przecież odczytać emocji innych ludzi ani odczuć zwykłej radości z bycia razem.
Potrzeba wrażeń i wypita wódka sprawiają, że zaczynacie prowokować rzeczywistość – rozpoczynacie kontrowersyjne rozmowy, obrażacie innych, czepiacie się cielesności, upadlacie seksem ale nie zmienia się nic. Jest coraz bardziej nudno i banalnie. Co gorsze nie można się wylogować, nie można być busy. To jest RL.
W końcu uciekacie odprowadzani pogardliwymi spojrzeniami i wracacie do siebie. Świat wiruje przed oczami, mdłości podchodzą do gardła, powinniście iść spać, ale podchodzicie do komputera.
First name... Last name... Password... Log in...