Sunday, December 14, 2008

Rękawiczki

Czy istnieje coś bardziej podobnego do siebie niż rękawiczki z jednej pary? Mają ten sam rozmiar, kształt, kolor i przyłożone do siebie pasuja idealnie. Niestety, ta identyczność jest tylko złudzeniem – wystarczy zamienić je miejscami i założyć na dłonie, by zauważyć różnicę.
Pomyślcie o tym, jadąc pociągiem na pierwsze spotkanie w RL z poznanym w Second Life awatarem. Spotkacie osobę pozornie podobną do tej, którą znaliście od dawna. Podobne będą jej słowa, czyny, wygląd, a przyłożone do siebie myśli stworzą wrażenie jedności. Wielu dało się zwieść, więc pomyślcie o tym już teraz. Cyfrowe dane tworzą nowe byty, zbliżone do realnych, ale tak naprawdę są to zupełnie odmienne istnienia. Second Life to nowa, lepsza rzeczywistość i nikt nie jest naprawdę sobą w wirtualnym świecie. Realna kawiarnia, w której wypijecie razem kawę, będzie jedynie początkiem waszego końca w obydwu światach.
Tak jak rękawiczki założone na niewłaściwe dłonie pękają w szwach, tak wasza cyfrowa więź zostanie bezpowrotnie zniszczona, a realna nie powstanie wcale. Przez pewien czas będziecie się jeszcze mamić pozorami szczęścia, aż dojdziecie do wniosku, że trzeba szukać nowej pary. Zagubicie się w błednym kole wiecznych poszukiwań tego, czego znaleźć nie sposób.
Nie przenoście uczuć i myśli do RL, a gdy przyjdzie wam taka myśl do głowy – załóżcie odwrotnie rękawiczki.

7 comments:

Linka said...

Uzi, on znów nam zarzuca wyjątkowość:)

Anonymous said...

Przykład z rękawiczkami zerżnięty z Kanta. Reszta ok.

Morri said...

X, a może to Ty jesteś nie do pary?

Thank you for your attention said...

Popieram. Ja prócz cieniutkich przecieków nie łączę RL z SL.

Wiem, że ludzie z którymi mam kontakt W Second Life są b. fajni, ale ja takich w RL mam już zbyt wiele. Wiecie o co mi chodzi? Przyjaźń zobowiązuje.Zdobywacie ją i musicie o nią dbać. Ja w SL chce tylko przyjemności, żadnych obciążników.

Niemniej uważam, że nakreśliłeś przesadnie czarną wizję X :)
Pozdrawiam Cię...
Gdziekolwiek i kimkolwiek jesteś :P

Clarysa Whitfield said...

Ciekawe.. ale zdecydowanie zbyt pesymistyczne. To czy znajomość ludzi, którzy poznali się w SL przetrwa po spotkaniu w RL, zależy już tylko od nich samych, co wiem z autopsji ;)

Anonymous said...

X, nie masz racji tutaj powiem Ci. Nie masz racji bracie - oj nie. Przyjaźn która powstaje w obojętny sposób nie rozpada sie od tak, tak po prostu po konfrontacji naszego SLowego życia i RLświata - nie masz racji bracie. Poczatkiem końca... moze byc tylko wtedy gdy nasze oczekiwania nie sa szczere. A szczerość to podstawa przyjaźni - szczerzy ludzie przetrwaja - Twoja wizja nie tyka sie ich, nie masz racji tutaj. Ciemne wizje, na szczęście nie jestes nieomylny - ale nie zabieraj nadzieji tym którzy czasem maja wątpliwość, nie mam ich czarnym zdarzeniem, nie zakładaj i nie oceniaj niczego... X - masz wiele bliskich mi myśli ale nie wszystkie. Bywaj zdrów...

Anonymous said...

Heh, spotkałam sie z G. (poznanym w SL) niecałe 2 lata temu, od 15 miesięcy mieszkamy razem :)
Ale nie bierzcie przykładu ze mnie ! Nie łączcie Sl i RL ! Grozi zagładą! LoL ;]